Moje świnki morskie [*]

Romi

Trudno mi o tym mówić, ale sie przełamię...
Miałam już w sumie trzy świnki morskie... Maks, Tilo oraz Mysia. Najukochańszy było Tiluś, nigdy cię nie zapomnę kochany Sad

. To była najlepsza świnka morska na świecie! Żyła 4 lata i nie wiem co jej się stało... ale chyba miała coś z łapkami... nawet Mysia, którą miałam po niej zachorowała chyba na to samo i umarła po 3 miesiącach Sad

[*]. Żyjcie w pokoju kochane świniaczki! Maks - był moją pierwszą świnkom morską i w ogóle pierwszym zwierzakiem, jakiego miałam. Żył około 2 i pół roku, a potem umarł śmiercią tragiczną - jamnik od sąsiada mojej babci ją zabił! Złamał jej krzyżyk.... ;( Przeżywałam to strasznie Sad

. Więcej wspominać nie chcę, ale jeśli już jest taki dził, to chciałam wspomnieć o moich kochanych świniaczkach, które nie żyją, ale zasłużyły sobie na mowę o nich.

Bernix

Ojeju. Biedne. ;( [*][*]

Romi

Tak... wiem... biedne, a najbardziej Maks, który cierpiał, bo mu krzyżyk złamał i umierał mi na oczach... tak samo jak i Tilo umierał mi na oczach, ale nie było tak tragicznie jak z Maksem... Sad

Bernix

Na oczach.? Ja bym sie zaplakala na smierc!

Romi

Niop...ani mi nie gadaj, bo mam ten obraz przed oczami ;(

Bernix

Brrr.! Ja nie bylam swiadkiem smierci
.....

Romi

To masz szczęście... i nie chciej być tego świadkiem...

Bernix

Mhm. straszne.. Sad